Bądź mocny w GEMBIE

photo by kennymatic
photo by kennymatic

A właściwie w GEMBA. Z japońskiego – the real place – czyli miejsce, gdzie wszystko się dzieje. To tam gdzie zachodzą procesy, gdzie dodaje się wartość. W fabryce to halaprodukcyjna, w logistyce terminal, itd.
Okazuje się że większość kadry zarządzającej nie zna dokładnie własnego procesu. Managerowie i prezesi najczęściej są mocni ale w gębie- za biurkiem. A to nie to samo. Lean każe ruszyć (jap.) 太もも z krzesła i iść do ludzi. Dowiadywać się o procesie nie z raportów, ale przede wszystkim z własnego wywiadu. Poznać pracowników, rozmawiać z nimi i wspierać jeśli potrzeba.
Miałam szczęście widzieć to na- the real person- w osobie prezesa firmy, w której pracowałam w Anglii. Johna, bo kazał do siebie mówić po imieniu, częściej można było spotkać w magazynach niż we własnym biurze. W całej firmie pracowało jakieś 10 000 osób, w tej placówce z 1 000, a on do większości zwracał się po imieniu. Jak nie znał pytał i zapamiętywał. Johna bardzo tam szanują.
Nasi politycy wzorem kolegów z USA również pojawiają się w gemba z tym że na ogół przy takich okazjach jak katastrofa czy kampania wyborcza. Ale u nas spotyka się to póki co częściej z krytyką niż uznaniem. W Stanach to już właściwie obowiązek że prezydent czy inny ważny polityk pojawia się w takim miejscu jak szybko to możliwe. W innym razie (tak było w przypadku katastrofy ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej) nie pozostawia się na nim, bez krytyki za opieszałość, suchej nitki.
Wracając do Johna, gdy się pojawiał w gemba, nikt już się temu nie dziwił, nie napinał i nie pracował „inaczej”. I taki stan można sobie wypracować, ale trzeba się tam pojawiać trochę częściej niż w stroju Świętego Mikołaja.