Proste zmiany. Lean w codziennym życiu

sara marlowe via Compfight cc

Nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz mi ten pomysł przyszedł do głowy. Właściwie to wiem: bo dopiero ostatnio zastanowiłam się nad rozwiązaniem.
Gotować uwielbiam i robię to często. Podstawą kuchni poza świeżymi składnikami są przyprawy. Ja swoje trzymam w podłużnym koszyczku. kupuję przyprawy w klasycznych torebkach żeby nie zajmowały dużo miejsca i nie przeterminowały się, zwłaszcza te rzadziej używane.
No i miałam takie problemy:
Szukałam przyprawy która akurat w tej chwili była mi potrzebna, wertując cały koszyczek wprzód i nazad. Moje szukanie to czekanie potrawy na przyprawę a jedno i drugie to marnotrawstwo.
Czasem okazywało się że nie ma tego co potrzebuję.
Czasem okazywało się że mam np. 3 kurkumy z czego wszystkie zaczęte a dwie po terminie.
W trakcie porządków znalazłam też  3 niezaczęte gałki muszkatułowe, a zapasy to również marnotrawstwo.
I wpadłam na genialny pomysł:
Poukładałam przyprawy alfabetycznie i voile’a:
Szukanie zajmuje mi teraz parę sekund.
Powtarzające się przyprawy usunęłam do „magazynu” przez co koszyk wygląda schludniej 🙂
Przed wyjściem do sklepu  mogę szybko sprawdzić co mam czego nie i dlatego to robię bo wiem, że nie stracę paru minut. A to skutkuje tym że nie kupuję piątego ziela angielskiego.

Już żałuję że nie zrobiłam zdjęcia „przed”. To takie nie-leanowe. 😉